Kilometrowe wędrówki. Przy kontuarze wystane godziny.
Ułatwiają walory klimatyczne Hiszpanii praktykowanie zwyczaju konsumpcyjnego
spaceru od baru do baru, by w pierwszym lokalu wypić jedno małe piwo, w drugim
poprosić kolejne, w trzeciej knajpce zamówić “una caña” , w czwartej poprosić
“una caña”, i tak spędzić w towarzystwie przyjaciół kilka miłych chwil, pół
dnia, pół nocy, noc całą ... czyli “ir de cañas”.
Co znaczy “caña” [wym. kania]? Wśród wielu znaczeń, i potocznie mówiąc, jest “caña” - małym piwem.
“Caña” nie ma ani tradycją ustalonego, ani przepisami narzuconego rozmiaru. Jej
pojemność może wynosić - zależnie od upodobań właściciela baru - od 150 ml od 330 ml. Rozmaita jest jej
forma. “Caña” może mieć wygląd szklanki do herbaty lub beczkowatego kielicha.
Smutna i bez znaczenia jest ulica hiszpańskiego miasta,
przy której nie ma przynajmniej dwóch knajp. Podają statystyki, że w Hiszpanii
na stu dwudziestu mieszkańców przypada jeden bar. Jednak nie nadmierna
konkurencja ściąga obecnie sen z powiek właścicieli barów, lecz strach
dotychczas wiernych ich klientów przed kryzysem bez końca. Nie chcąc, by z przezornej oszczędności
zamknęli się we własnych domach, nie chcąc, by zapomnieli, że mecz
Madryt-Barcelona najlepiej ogląda się w pełnym rozentuzjazmowanych kibiców
pubie, że w pogodne, niedzielne popołudnie dobrze jest odpocząć w kawiarnianym
ogródku, że w piątkowy wieczór trzeba wyjść z przyjaciółmi do baru ... kuszą
klientów promocjami. Sieci takie jak: 100 Montaditos, La Sureña, Lizarráz, El
Museo del Jamón od kilku miesięcy prześcigają się w laniu najtańszego piwa w
mieście, proponując obywatelom ograniczenie wydatków bez radykalnego obniżenia
dotychczasowego poziomu konsumpcji. “Antykryzysowe” - jak się je tu i tam zwie
- oferty pojawiają się także w wielu innych barach Madrytu. W nich zachęca się
m.in. do zamówienia przekąsek dodając do nich małe piwa gratis.
“Regalamos 2 cañas”:
w prezencie dwa małe piwa
|
W społeczeństwie, które nagle i w swej zdecydowanej
większości liczyć zaczęło każdy cent, które postawiło na “samokontrolę zachowań
zakupowych”, traci na ważności miły zwyczaj “ir de cañas”. Kręci się więc łezka
w oku niejednego właściciela baru, który dla przywołania radosnych wspomnień o
tysiącach klientów bez finansowych trosk postanowi posłuchać pewnej
kolumbijskiej piosenki, rozpowszechnionej w Hiszpanii przez Pereta. Opowiada
ona przygodę niejakiego Blanco Herrery, o który myślano, że zaginął i umarł,
lecz on po prostu poszedł piwo... (“no estaba muerto, no, no, estaba tomando cañas...”).
“Caña” i “jarra”. O ile “caña”
[wym. kania] może mieć
różną pojemność i formę, o tyle “jarra” [wym. harra],
w
dosłownym znaczeniu dzban, to
zwyczajowo
półlitrowy kufel.
|
Niezbędny słowniczek
Una caña, por favor (Jedno małe
piwo, proszę). Dos cañas, por favor (Dwa małe piwa, proszę), Tres cañas ... (
Trzy małe piwa...), Una jarra, por favor (Jedno duże piwo, proszę), ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz