Media biły na alarm. Były
westchnienia i wspomnienia pisarzy, dziennikarzy, malarzy, kelnerów. Były
skargi, zażalenia i listy protestacyjne. “Zamkną nam mityczną kawiarnię”, rozgłaszono w telewizyjnych wiadomościach. Do uszu szaraków docierały wieści o
finansowych problemach sławnej Café Gijón przy Paseo de Recoletos.
Cáfe Gijón otworzył w roku 1888
Gumersindo García, Asturyjczyk rodem z Gijón, który zbił fortunę na Kubie. W
czasach, gdy w zwyczaju było dyskutować o poezji i prozie przy kawiarnianym
stoliku, stała się Cáfe Gijón jednym z tych lokali, do którego chętnie
zaglądali spragnieni dyskusji pisarze. Stała się Cáfe Gijón “kawiarnią
literacką”. Mijały lata, do “Gijón” przychodzili członkowie “pokolenia ‘98”,
potem “pokolenia ‘27”. Odeszły w przeszłość inne sławne, madryckie “kawiarnie
literackie”. Cáfe Gijón trwała. W ciągu 124 lat jej istnienia gościli tu m.in.
García Lorca, Dalí, Camilo José Cela, wstąpili Truman Capote i Orson Welles.
Dzisiaj przy wiekowych stolikach o marmurowych blatach zasiadają Julio
Llamazares oraz Arturo Pérez-Reverte.
W wydrukowanym w “El Mundo” artykule, podpisanym
“José Bárcena, pisarz, rzecznik i kelner w Café Gijón od roku 1974”, autor
tekstu, skarżąc się na postępowanie
władz miejskich, pisał: “Gdyby Don Kichot z La Manczy obudził się ze swego
długiego snu, popędziwszy szkapę galopem, bez wątpienia, z całych swych sił i
mocy zaniechałby tak haniebnej krzywdzie, jaką wyrządza się Cáfe Gijón“. Don
Kichot nie istnieje, jest literacką fikcją. Będzie istnieć literacka Cáfe
Gijón? Na razie miasto zaoferowało Cáfe Gijón inne miejsce na ogródek, mając na
uwadzę trudną sytuację ekonomiczną, z jaką boryka się lokal.
W Café Gijón |
Informacja +
popularnie
zwana Cáfe Gijón [wym. hihọn],
znajduje się przy Paseo de
Recoletos 21,
kilka kroków od Biblioteki
Narodowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz