“Tío Pepe” na placu Puerta del Sol |
Wrócił “Tío Pepe”. W dziennikach opublikowano jego fotografie. Madrytczycy
odetchnęli z ulgą. Po latach nieobecności nad Puerta del Sol znów rozbłysło
“słońce Andaluzji”.
Najbardziej znany hiszpański neon, reklamujący wino jerez z winnic González
Byass, od dziesięcioleci świecił nad madryckim placem Puerta del Sol, zdobiąc
dach sławnego niegdyś Hotelu Paris. W roku 2006 zamknięto stary hotel. Budynek
z wielkim neonem długo czekał na nowego właściciela. W roku 2011 znalazł się kupiec.
Wkrótce rozniosła się wieść, że nowy właściciel - firma Apple, nie chce mieć na dachu nowoczesnego
sklepu starej świetlnej reklamy sherry. Podniesiono larum: oto pozbawia się
Madryt jednego z jego symboli. Zatem obiecały władze miejskie, że popularny
neon nie zniknie z Puerta del Sol. Zniknął i … wrócił. Po trzyletniej
renowacji, w kwietniu 2014, zabłysnął ponownie. W nowym, nie gorszym od starego
miejscu, na innym kamienicznym dachu - przy Puerta del Sol 11, stanęła radosna
butelka w czerwonym kapeluszu i z gitarą, podpisana wielkimi literami: “Tío
Pepe. Słońce Andaluzji w butelce”.
Przywiązanie madrytczyków do neonu z Puerta del Sol, nie idzie w parze z
popularnością reklamowanego przez niego trunku. Nie w każdym stołecznym barze serwuje
się sherry, i łatwo przychodzi to zrozumieć: niewielu klientów pyta o wino z Jerez. Więc
ten, kto ma ochotę raczyć się
andaluzyjskim winem, zaglądać musi do barów określanych mianem “kadyksańskich”.
Niedaleko centralnego placu Puerta del Sol jest ich kilka. Niemal wszystkie mają
krótką, kilkuletnią historię, niemal każdy z nich prowadzą przybysze z Kadyksu.
Przy ulicy de las Conchas działa od 2013 rodzinny bar “Lambuzo”. W
dzielnicy Lavapiés wino i “tapas” jak w Kadyksie oferują: “La Caleta” otwarta w
roku 2009 przy ulicy Tres Peces oraz jej
o pięć lat młodsza “siostra” – “La
Caleta” z ulicy Santa Isabel. Obu barom nadano wygląd andaluzyjskiego patio: na
pobielonych ścianach zawieszono kolorowe donice z kwiatami i klatkę z rozśpiewanym kanarkiem. Smażone ryby
i placki z krewetek serwuje się tutaj zawinięte w szary papier, lecz mimo tego rustykalnego
zwyczaju otrzymała “La Caleta” regionalne gastronomiczne wyróżnienie (najlepszy
madrycki bar według magazynu "Metropoli" w roku 2010).
Ci, którzy z uwagą czytają
przewodniki nabożnie stosując się do ich wskazówek, chcąc w Madrycie spróbować
sherry nie ominą baru “La Venencia” przy ulicy Echegaray. Starą tawernę o posiwiałych
ścianach zdobią plakaty z korrid sprzed dziesięcioleci. Za długim, solidnym
barem piętrzą się beczki z winem. "New York Times" poleca stary bar podróżującym miłośnikom
prozy Hemingwaya donosząc, że według wszelkiego prawdopodobieństwo wino pijał w nim “don Ernesto”. “La Venencia” jest znana, popularna i wieczorami bywa w
niej tłoczno. Wtedy przychodzi na stojąco, w ścisku, łokciami broniąc miejsca
przy barze, raczyć się nalewanym z beczek winem jerez, które serwuje się tutaj
w wielu jego odmianach: od lekkiego i aromatycznego “fino”, po słodkie i
ciężkie “oloroso”.
Z Puerta del Sol ku pobliskim “kadyksańskim” barom z sherry |
O placu Puerta del Sol czytaj w poście:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz