poniedziałek, 26 marca 2012

Pierwszy krok na Gran Vía



W miejscu, gdzie schodzą się ulice Gran Vía i Alcalá stoi skromny monument -  pomniczek wielkiej ulicy. Stoi w miejscu, gdzie 4 kwietnia 1910 hiszpański król Alfons XIII dał znak do rozpoczęcia budowy nowoczesnej arterii, nazwanej Gran Vía. 100 lat i jeden dzień później jego wnuk, Juan Carlos I, odsłonił pomnik, mający przypominać, iż  już ponad wiek istnieje ta emblematycza ulica Madrytu.

Ernest Hemingway nazywał Gran Vía “kanionem”. Szeroka, długa na nieco ponad kilometr, zabudowana modernistycznymi wieżowcami ulica stanowiła symbol nowocześności. Wzniesiona przy niej w roku 1929, mierząca 88 metrów wysokości, siedziba firmy Telefonica, była niegdyś - przez czas krótki -  najwyższym wieżowcem Europy, a profesjonalna europejska prasa epoki strupulatnie analizowała jej “amerykanizm”. W barach przy Gran Vía przesiadywała śmietanka towarzyska i każdy, kto coś znaczył lub chciał znaczyć musiał się tutaj pokazać.

Z dawnych, sławnych lokali pozostał jedynie ten założony w roku 1931 przez Pedra Chicote, obecnie zwany “Museo Chicote”. Przyciąga on wielbicieli starego kina i prozy Hemingwaya, który o “Chicote” pisał, że “był to z pewnością najlepszy bar w Hiszpanii i jeden z najlepszych barów na świecie”. Ze starych fotografiach gęsto pokrywającyh ściany lokalu spoglądają dawni jego gości, wśród nich: Ava Gardner, Orson Welles, Salvador Dalí, Audrey Hepburn.

Neon kina “Capitol”
Mimo upływu lat amerykańskie aspiracje Gran Vía nie wychodzą z mody. Dziś zwana jest ona “madryckim Broadwayem”, ze względu na powstałe tu w ostatnich latach liczne teatry z musicalowym repertuarem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz